SYROP Z KWAITU CZARNEGO BZU


Kochani powyżej uwieńczenie mojej pracy:-)
A bohaterem tego pracowitego dnia był CZARNY BEZ a dokładniej jego kwiaty.
Zmobilizowałam się w tym roku i pomknęłam zrywać kwiatuszki na łono "dzikiej" przyrody z dala od zgiełku miasta i smrodu spalin.

A wiadomo, że kwiaty czarnego bzu działają głównie przeciwzapalnie, odkażająco i wykrztuśnie. Poza tym są doskonałe na gorączkę. Mają działanie moczopędne, rozgrzewające, przeciwobrzękowe, rozkurczowe . Koją nerwy zwłaszcza jak się wypije na wieczór ciepłą herbatkę z sokiem z kwiatów czarnego bzu- wiem to doskonale bo spie potem jak dzidziuś;-)



Świeżo zerwane kwiaty od razu zaczęłam obierać a żeby ułatwić sobie pracę obcinałam sekatorkiem jak najbliżej korony kwiatu. Wszędzie w przepisach ogólnodostępnych jest podana ilość jaka ma być odmierzona na porcję- ja się w to nie bawiłam robię zawsze na oko bo im więcej to tym lepiej zwłaszcza, że CZARNY BEZ nie zawiera żadnych trujących substancji ani szkodliwych, które w większych ilościach mogły by szkodzić. Tak, więc do dużego garnka (5L) naskubałam około 200 szt. kwiatostanu (zrobiłam takie dwa gary ). Następnie przygotowałam syrop - na garnek 3 kg cukru (można więcej ) plus 4 cytryny pokrojone w kostkę i pół kwasku cytrynowego. Wszytko zagotowałam (  by cukier się dobrze rozpuścił trzeba chwilkę pogotować) i odstawiłam do wystygnięcia. Jak już syrop był letni zalałam kwiaty czarnego bzu i przykrywając pokrywą wyniosłam w chłodne miejsce. Mój eliksir stał 4 dni (mówią, że po 48 h zlewac już ale można i dłużej) oczywiście codziennie mieszałam  go drewnianą łyżką. Po zlaniu przez sito - zapełniłam słoiki i spasteryzowałam ( zakręcone słoiki wsadziłam do garnka z niewielką  ilością wody i gotowałam ok 20min) i TAAAAADAMMMM GOTOWE !!! A JAKIE PYSZNE. ALE OSZCZĘDZAM NA ZIMOWE CHORÓBSKA BO JAK WIADOMO CZARNY BEZ MA PRZEDE WSZYSTKIM WŁAŚCIWOŚCI LECZNICZE:-)



Komentarze

Popularne posty